Tonie miłość — numer, który wszystko zaczął
Od przypadkowego riffu do hymnu zespołu. “Tonie miłość” to nie tylko piosenka — to nasz początek.
Każdy zespół ma taki numer, który spaja ludzi zanim jeszcze nazwą się zespołem. Dla nas to był właśnie **„Tonie miłość”** — pierwszy kawałek, który zagraliśmy razem i pierwszy, który naprawdę coś w nas poruszył.
To nie była próba stworzenia przeboju. Nie było kalkulacji, nie było strategii. Była emocja, która nie mieściła się w klatce piersiowej. Tekst przyszedł szybko — może dlatego, że każdy z nas coś wtedy topił. Coś ważnego.
Muzycznie? Nie do końca wiedzieliśmy, co robimy — i może dlatego to działało. Było w tym coś surowego, brudnego, prawdziwego. Prosty riff, który wylał się z gitary, wokal wbity z głowy bez poprawek, a perkusja? Tak jak leciało, tak zostało. I dobrze.
Dziś „Tonie miłość” to nasz koncertowy klasyk. Nie ma grania bez tego numeru — bo bez niego nie byłoby nas. To on dał nam nazwę. To on sprawił, że te same osoby stanęły obok siebie i powiedziały: „robimy to”.
Dla nas to nie tylko piosenka. To moment, w którym wszystko się zaczęło tonąć — i jednocześnie zaczęło się wynurzać.
---
🎧 Jeśli jeszcze nie słuchałeś: [„Tonie miłość” na Spotify](#)
🎸 Jeśli słuchałeś — słuchaj znowu. My też ciągle wracamy.